Już kiedyś był tu wpis o bohaterach.
Wtedy wspominałem że Batman i Ironman są moimi ulubionymi.
A co z bohaterami dnia codziennego?
Ludźmi którzy po cichu i z własnej nieprzymuszonej woli oddają cześć siebie by pomóc innym?
Już od paru lat staram się takim cichym bohaterem być.
Po prostu oddaje krew.
I nie mam pewności że kiedykolwiek moja krew komuś pomogła.
Nie mam pewności że kiedyś pomoże.
Ale jest tam, czeka i być może kiedyś się przyda.
Jeśli możecie, nie macie strachu przed igłami i chcecie szybko schudnąć (choć niestety nie na długo).
Spróbujcie.
M.
PS. Dają dobre czekolady :D